wtorek, 23 kwietnia 2019

Wiersze na moje Imieniny

Zmierzch w jesiennym Parku

Oto czekam w Parku, już zmrok
Mija tutaj kolejny rok
Jest listopad, początek
Mam tu Puszczy iście zakątek
Jeszcze rudzik i kos alarmuje, „gra”
Piosenkę ostrzeżeń, że na śmierć się ma
Że tu, w tym miejscu
Puszczyk jest dla nich najważniejszy
„On silny, władczy, duży” - „Ja drobny, ofiara, „mniejszy”
Oto zefir tchnął w Ciszę Życie
I znam to – niesamowite
Liść ciasnym okręgiem z jawora opada
I na podłoże dyskretnym pogłosem wpada
Nim sowa okrzykiem skwituje tutejszych tajemnic smak
Ja tu dalej będę w skupieniu trwać
Wtem, gdy ta Cisza ogłusza czy w zasłuchanie zniewala
Puszczyk na łowy z dziupli lipy wypada
Jeszcze kilka zawołań, dla Niej
Samczyk wydał godowy zew
I już w przestrzeń tajemnic tam leci
Gdzie jest trudno, ryzyko śmierci
Tak Park Dworski w Dolinie trwa
A co co wieczór smakować bym chciał
To Życie, Dzikie i tajemne
Park snuje co wieczór
Fascynacja, Tajemnica, Dźwięk, co dziennie
Idźmy potem dalej, i dalej hen
W ślad za z Parku
Sowy puszczyk cieniem, w otchłań i czerń...

Droga Naturalisty. Mój szlak

Oto idę Doliny skrajem
Cóż za zakrętem, za kolejnym zagajem?
Czy Los jak zawsze obdarzy
I niezwykłość się jakaś wydarzy?
Mam tą pewność, ja wiem
Czy jest Noc, czy może Dzień
To stanie się zaraz, w każdej chwili
Że szala szczęścia się przechyli
Że Natura mi coś z siebie da
Gdy jeszcze chwilę wytrwać, na to się zawsze ma
Na cud, piękno „in flagranti”
I to mogą być różne „fanty”
Raz emocje spotkania ewenementu czy „ptasiej” „rzadkości”
Innym okazja pointy, intelektualnej wzniosłości
Być naukowcem, to jest droga!
I zawsze „coś się stanie”, czy piękno, czy ciągle Piękna trwoga
Znajdziesz słowo, czyli wzniosłą myśl niechybnie w sobie też dziś
A Natura inspirując „powie” Tobie
Że gdyby tak baczne trwać
I coś z siebie, To trwanie, czy
Trud poznawczy Jej dać
Ona nigdy nie zawiedzie
I zainspiruje Ciebie
Teraz tylko ocal ulotność chwili
Zapisz, że dziś
Los rąbka Tajemnic Natury Ci uchylił
Nie wierz też proszę, w zwykłość, „że takie jest życie!”
Gdy masz się trudzić
I wieść swój Los znakomicie –
Gdy prawość, to pewne odkrycie, za odkryciem...

Wiosenna Noc kwietniowa

Koniec kwietnia, zapach, „soczystość” mroku
Sprawy Natury w pędzie, toku
Najważniejszych zdarzeń
I spełnienia moich snów i marzeń!
Oto już od dawna zmrok
Jestem w drodze, czekałem rok
Czy na płazów zawołanie
Czy sowy zew „dla młodych ze śniadaniem”
Kwiecień to już czas
Że co chcesz, to w Naturze masz
Jak apogeum – katharsis, to każda chwila!
Od godów ropuch paskówek, po lot nocnego chrząszcza czy motyla
Od trelu zielonej, po chór rzekotek
Słowików nuty, w Intelektu „wrota”
Mam z wypadu za wypadem krocie
To jest przygoda, gdy tu ja
Nocy kwietniowej znawca, nie Pan
Tu włodarzy Natury „Demiurg” - „Aranżer Zdarzeń”
W linii Piękna Życia, dzikich serc motywów, „tych” wydarzeń
Niech Kwiecień trwa i trwa
On mówi Nocą „Miłość i Piękno” do dnia
W którym przesili się Czasu Wiosny ulotne trwanie
A z nim zacznie ponownie na Kwiecień utęskniony
- niecierpliwe i czasem smutne wyczekiwanie...

(c) enpoetry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz